Painting description
„MATKA BOSKA ZIELNA - MADONNA Z BRENNEJ”
Olej, płótno 70 x 50cm Nr 124/2016r.
Dzisiaj mamy dzień 15 sierpnia, a więc kościelne Święto Matki Boskiej Zielnej, inaczej - Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Uznałem, że dzisiejszy dzień jest tą najlepszą chwilą, aby po raz pierwszy pokazać obraz, który jest z tym świętem ściśle związany.
Mój obraz ukazuje uduchowioną, zatroskaną Matkę Bożą na zboczu Równicy w beskidzkiej miejscowości Brenna. Przyjmując zamówienie, przed przystąpieniem do jego realizacji szukałem inspiracji w cyklu słynnych „Madonn” Rafaela, oraz w obrazie pt. „Dziewczyna z perłą” Johannesa Vermeera, znanym mi jeszcze z okładki książki „Dutch Museums” już od najwcześniejszych lat mojego dzieciństwa… Zanim jednak rozpocząłem pracę - zadawałem sobie wciąż intrygujące mnie osobiście pytanie: co sprawia, że te obrazy - niezależnie od upływu czasu, przemijających nieustannie mód i stylów, mijających epok - ciągle tak samo zachwycają kolejne pokolenia ludzi? - W czym tkwi ta ich magiczna moc i uwodzicielska siła wyrazu??? - Przecież namalowano w historii malarstwa tysiące portretów - lepszych czy gorszych, momentami przecież wybitnych, a jednak niewielki portret skromnej dziewczyny autorstwa holenderskiego 17 wiecznego Mistrza wyróżnia się czymś szczególnym – „czymś”, co sprawia, iż spośród ogromnej liczby innych obrazów pozostaje w naszej pamięci na zawsze. Z takim właśnie pytaniem i próbą odpowiedzi zmagałem się przed przystąpieniem do realizacji tej sakralnej kompozycji. Marzyłem, by w jakiejś choć mierze móc przeniknąć i zrozumieć tajemnicę owej jakże charakterystycznej sugestywnej wyrazistości, swoistej dla wybitnych dzieł… - Pragnąłem zgłębić ów magiczny kod poszczególnych malarskich i formalnych rozwiązań - rozwiązań, dzięki którym niektóre malarskie kompozycje tak bardzo wyróżniają się spośród wielu innych… - Wszystko po to, by spróbować rozwikłać choć w jakiejś mierze sekret ich niezwykłej siły wyrazu... Marzyłem, aby obraz, który właśnie rozpoczynałem malować, był choć w części tak rozpoznawalny, jak wymienione dzieła wspomnianych Mistrzów. W tym wszystkim przyświecała mi też pewna zasadnicza myśl, by koniecznie uwzględnić w nim specyfikę naszej górskiej mglistej niejednokrotnie aury, „rozmywającej” często kontury gór - bo też tak jak charakterystyczny „włoski” błękit nieba w „Madonnach” Rafaela nie jest przypadkowy - tak też w moim obrazie nie przypadkowa jest równie urokliwa, co odmienna w swej estetyce kolorystyka dyskretnych pastelowych błękitów i perłowych szarości wiernie odzwierciedlająca uroki górskiego pejzażu naszych rodzimych stron. Nie mniejsze też znaczenie miał dla mnie dobór odpowiedniej roślinności - kwiatów i ziół, tworzących swoistą „koronę” wokół głowy Maryi - które - by były naturalne na tle tej górskiej panoramy - zostały w większości uzbierane na stoku tejże Równicy, na której w całej swej niebiańskiej świetności objawiła się nam właśnie stroskana, pokorna i cicha - pełna czułości i dobroci - zjawiskowa Najświętsza Panienka…
Grzegorz Bialik