Opis obrazu

Bardzo przepraszam za jakość zdjęcia, bo było ono robione już po oprawieniu pracy (przez szybę)... Niestety nie mam już kontaktu z tą pracą, bo została ode mnie odkupiona zaraz na wernisażu .... W rzeczywistości była trochę szersza, ale musiałem przyciąć ją bo w jej lewym górnym rogu była przypięta biała karteczka z jej numerem (był to wymysł organizatora)... A chciałem ją dlatego wyeksponować, ponieważ jestem bardzo mocno związany emocjonalnie z tym gmachem, gdyż tam właśnie zacząłem swoją przygodę plastyczną w wieku sześciu lat... Na te zajęcia plastyczne prowadzała mnie z drugiego końca miasta, tj. ok. 3 km, nieżyjąca już od dawna moja ukochana babcia... Myślę, że jak babci byłoby dane dłużej pożyć, to moje losy życiowe zupełnie inaczej by się potoczyły... Ale cóż, nieznane są wyroki nieba....