Opis obrazu

Ten obraz to prawdziwa magiczna układanka. Dominują na nim stonowane kolory, takie jak biel, szarość, błękit i trochę czerń. Na pierwszy rzut oka widać chaotyczne, choć jednocześnie harmonijne w swej przypadkowości kształty. Jakby ktoś układał puzzle z różnych światów. Widzimy pionowe sylwetki, które jakby dryfowały w geometrycznym krajobrazie. Gdzieś z boku majaczy nieco cieplejszy odcień beżu, jakby promień słońca próbował przebić się przez mgłę. Atmosfera obrazu to taka mieszanka tajemnicy i spokoju. Tyle tu niedopowiedzeń. Zdaje się, że czas płynie tu wolniej, zatrzymał się wręcz na chwilę, by pomóc nam w kontemplacji. Artystę można podejrzewać o inspiracje abstrakcjonizmem. Zastosowana technika wydaje się celowo nieprecyzyjna. Tak jakby rozwinięta formuła action painting próbowała przemówić w bardziej stonowany sposób. Interpretacje tego dzieła mogą być różnorodne. Dla jednego to obraz wyobcowania, dla innego poszukiwanie sensu. Ale może to też po prostu obraz o niczym. I "That's fine". Może wzbudzać nostalgię, komuś przypomni dzieciństwo, komuś innemu spacer po zmroku. Myślę, że 7-latek powiedziałby: "To wygląda jak labirynt dla astronautów!" No i ja sam mam takie wrażenie, że zostałbym tam na dłużej.