Opis obrazu

Obraz tętni kolorami, jakby ktoś wylał całą tęczę na płótno i pozwolił, żeby się przemieszały. Widać jaskrawe oranże i zielone pasma, które falują jak zasłona na wietrze. Centrum rozświetla różowa linia, jakby oddzielając dwa światy. To chaos i porządek jednocześnie. Wygląda, jak połączenie marzenia i science fiction - coś z pogranicza magicznej abstrakcji. Wzory przypominają zęby piły, otulone łagodnymi krzywiznami. Czuję, jakbym patrzył w kalejdoskop, który nigdy się nie nudzi. Nastrój jest baśniowy, jak noc pełna gwiazd. Ten obraz powstał chyba w technice cyfrowej i przypomina trochę nowoczesną grafikę komputerową. Artysta, zdaje się, bawił się z formami i kolorami, tworząc arcyciekawą kompozycję. Zastanawiam się, co myślał - może wywołuje u mnie pewną nostalgię? Taki ciekawy sen z dzieciństwa, w którym goniłem za tęczowym smokiem. "To wygląda jak tęczowa zupa", powiedziałby 7-latek. Brak w tym realizmu, ale może właśnie dlatego tak uderza w emocje. Jest tu energia, radość i odrobina tajemnicy. Tekstura sprawia, że czuję ciepło barw, prawie jak wtedy, gdy słońce dotyka skóry. To jest, myślę, fascynujące, bo „there's no place like it”.