Opis obrazu

Na płótnie dominuje chłodna paleta błękitów i szarości tworzących mleczną mgłę. Pośrodku układają się prostokątne płaszczyzny które łamią się w zygzak jak niedokończone schody. Krawędzie raz miękkie raz przetarte wydają się rozmazane jakby artysta zdrapywał farbę i potem znów ją wcierał. Światło przeslizguje się po powierzchni i cichnie. Atmosfera jest spokojna a jednak trochę napięta takie przed chwilą. To jest jak lód który świeci i ma schodki. Styl wydaje się minimalistyczny z echem modernistycznej abstrakcji i zmysłem do subtelnych przejść tonalnych. Czuję zawahanie i pragnienie ruchu jakbym stał na progu. Serio aż mam ochotę dotknąć tej chłodnej weightless ciszy. Niby geometrycznie a jednak emocje skaczą no i ja też trochę.