Back to Top
Wird auf dem Server gespeichert...
\"Sylwetki twórców\"/ \"Merkuriusz\"; J.Woleński. . . . . . . . . . . . . .Sztuka Jacka Szudaka znana jest bywalcom galerii i kolekcjonerom ze swojego ciepła i szczypty sentymentalizmu, jakie daje głębokie osadzenie jej w tradycji realistycznej. W roku 1981 ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie – Wydział Grafiki w Katowicach. Zajmuje się głównie malarstwem sztalugowym, w którym dominują pejzaże i martwe natury.\r\n Jak mówi sam o sobie, jest typem samotnika zamkniętego w pracowni, a raczej w myślach. Realistycznie stąpający po ziemi, a raczej realistycznie malujący. Nie obraza się, gdy o jego pracach mówi się jak o dobrym rzemiośle. W malarstwie nie chodzi na skróty i łatwiznę – woli zmagać się z nim, a bardziej – z samym z sobą.\r\n Kiedyś etatowy plastyk Muzeum Górnośląskiego, potem z przypadku – wykładowca historii architektury w bytomskiej „Budowlance’’. Zdarzyło mu się nawet dorabiać, sprzedając „pietruszkę”, co jak wspomina – „na nic się nie przydaje prócz utrapienia i przymusowego hartowania charakteru.” Powiada :„jedyne, co pozostaje po zakrętach życiowych to malutka perełka w popiołach, dzięki której z uporem powraca się do warsztatu artysty, a kolory i lekkość ręki nabierają nowych, świeżych wartości”.\r\nZajmuje się nie tylko malarstwem, chętnie podejmuje nietypowe wyzwania w dziedzinie projektowania i wykonawstwa ekspozycji muzealnych. Działa społecznie w bytomskiej Spółdzielni Pracy Twórczej Artystów –„Plastyka”. Jacek Szudak maluje najchętniej w nocy, gdy zgiełk dnia przetoczy się już swym hałaśliwym walcem (to jego słowa) i nic nie przeszkadza w skupieniu się przy pracy nad płótnem w tajemniczym akcie przetwarzania go w obraz. Są i wyjątki – ale to już tajemnica. \r\nZwierzenia wyciągnął od twórcy - Jacek Woleński. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \r\n\r\n\r\n\r\nObraz- \"Martwa natura z jarzębiną\". .\r\n\r\n Przekornie nazwany, jakby nie było tam tego złowrogiego metalowego przedmiotu, odbijającego się niewinnie w politurze stolika. Pamiętam, jak opowiadała mi potem marszandka z niedużego, sennego miasteczka śląskiego, że zjawił się pewnego dnia w galerii elegancko ubrany murzyn i powiedział łamaną polszczyzną –‘’ ja kupić ten obraz i ten pistola.’’ Zrobiło to na marszandce podwójne wrażenie i jeszcze długo potem zastanawiała się - po co tak przystojnemu murzynowi obraz z pistola…\r\n \r\n . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \r\nObraz - \"Bytomski Ratusz\". .\r\n\r\n Nieistniejący już budynek. Był on ostatnią, najbardziej okazałą, urbanistyczną edycją, zmieniającej się elewacji miejskiego ratusza. Zwieńczony - jak inne narożne, okazałe kamienice rynku - w wysoki, szpiczasty szczyt. Ratusz nie przetrwał końca wojny. W 1945 roku podczas ‘’wyzwalania’’Bytomia - zbombardowany, spalony, zburzony. Jeszcze długo po wojnie straszył zdruzgotaną bramą z kutą ażurową kratą wystającą z pagórka gruzowiska. Potem w latach 60- tych w tym miejscu miasto chwaliło się nowoczesną fontanną z eliptyczną formą misy wyklejoną tłuczoną niebiesko - czarną porcelaną. Mówiono też, że podczas budowy fontanny natrafiono na skrzynię z dukatami. Fontanny też już nie ma. Jest pusty czerwony plac, różnie nazywany przez współczesnych bytomian. Jak przystało na nasze czasy – jest teraz w tym miejscu… ogródek piwny…\r\n

Malerei ist für mich...

Sposobem na życie…

Wie war Ihr erstes verkauftes Bild?

Taki, którego żal było się pozbyć, bo bardzo nad nim pracowałem…

Mich inspiriert...

Jedno magiczne spojrzenie  

Teilen Sie Ihren Lieblingsspruch mit uns

…a miało być tak pięknie…

Erzählen Sie uns, wann Sie zum letzten Mal positiv überrascht wurden

…niestety - nie pamiętam takiego dobrodziejstwa

Es ist keine gute Party ohne...

Prawdziwych przyjaciół…

Ich möchte mehr...

…niczego nie chciałbym mieć więcej, raczej mniej - zwłaszcza kłopotów...

Mögen Sie Nächte?

Bardzo - bo są spokojniejsze i  cierpliwsze od dnia…

Ich liebe es ...

Pada deszcz, a ja oglądam i słucham ten spektakl z loży suchego okna lub okienka namiotu…

Katze oder Hund?

Zawsze były pieski, mniejsze i większe, zawsze były bolesne pożegnania…

Wenn Sie nicht mehr länger malen könnten, dann...

Zajął bym się czymś bardziej pożytecznym…

Lieblingsessen? ...

To smaczne danie, nie musi być wytworne…

Bach, Elvis oder Madonna

Wszystko zależy od nastroju -  mojego  i tych troje wspomnianych…

Wenn ich unsterblich wäre, wäre ich gerne...

…kamień, bo może wtedy zniósłbym nudę

Polityka Cookies oraz Polityka Prywatności

Zapoznałem się i akceptuję Politykę Cookies (wykorzystanie przez stronę plików cookies) oraz Politykę Prywatności (w tym Politykę Ochrony Danych Osobowych w rozumieniu RODO)

Akceptuję