Back to Top
Zapisuje na serwerze...
Kraina mojego dzieciństwa - rodzinne góry, które są wstępem do tych prawdziwie wielkich na południu – tam kiedyś marzyło się iść – iść tam, poznać, przeżyć, utrwalić…\r\nNie spełniło się marzenie, nie spełniło się z braku poznania zastrzeżonego jedynie dla wybranych.\r\n \r\n Łódki – papierowe, puszczane w strumyku za domem. Miały mnie unieść, miały dostać wiatr w żagle, miały rozrosnąć się w statki i wielką wodą spłynąć, wyjść w morze. Miały być\r\nlądy, archipelagi. Miało się popłynąć poza horyzont, poznać wszerz i w głąb- poznać i zapamiętać- ale cóż, takie poznanie dane bywa wyłącznie żeglarzom.\r\n\r\n Poprzestałem na moich górach. Pobliski strumyk, gdy przykucnąłem nad nim, był mi zapowiedzią poszumu morza. Kamień pośrodku zdał się wyspą- samotną, oblewaną ze wszystkich stron wyspą- jednak jedną z wielu- tak jak wiele było kamieni.\r\n\r\n Poprzestałem zazdrościć tym, co w ścianie wysoko i tym, co setki mil od brzegu.\r\n\r\n Na dostępnym mi lądzie odkryłem wiele ścieżek, całą plątaninę ścieżek. Na tych ścieżkach- we wszystkich możliwych kierunkach poruszające się punkciki- ludzie w gromadach, ludzie grupkami, we dwoje, pojedynczy ludzie. Usiłuję zbliżyć się do nich, poznać, zrozumieć ich mowę, utożsamić się z nimi, zachowując swoją odrębność. Z tego kontaktu, ze słuchania i z rozmów wciąż rodzą się pytania i stają się czasem tak natarczywe, jakby to była konieczność, a uzyskanie odpowiedzi warunkiem przeżycia. Dawne pytania dziecka były jak rozbijanie sobie głowy o otaczające nas przedmioty. Teraz pytania są głębsze, a miarą ich ważności jest stopień zaangażowania i niepokój jeśli odpowiedź nie przychodzi, lub nie jest pełna.\r\n\r\n Człowiek u początku swoich dni, w sile wieku, starości nie jest samotną wyspą. Z ludzi się rodzi, wśród ludzi żyje i z ludźmi się spotyka, czy chce czy nie.\r\n\r\n Młody czy stary, w szczęściu czy klęsce- każdy człowiek żyjąc na tej ziemi wie, że nie jest i choćby bardzo chciał- nie może być samotną wyspą. \r\n\r\n Zlewamy się w lądy, tworzymy archipelagi, a w drodze do horyzontu nasze oczy widzą wiele wysp. \r\n Moje obrazy- stłoczeni ludzie i mało pustej przestrzeni. Kolorem i linią opowiedziany mój ląd i moje morze i wyspy. Żadna z nich nie jest samotna i nie samotny człowiek dopóki widzi, słyszy i czuje.\r\n\r\n Ten świat, ta chwila, chmura jedna w której płyniemy, rozmawiamy. I wszyscy razem- choćby przez sen Sobie potrzebni.\r\n\r\n \r\n\r\n Stanisław Polaniak\r\n\r\n

Stanisław Polaniak urodzony 13.08.1962r. w Lubniu, zakochany w górach i Tokarni skąd pochodzi.

Zafascynowany malarstwem i ceramiką ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Nowym Wiśniczu, a następnie Studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Malarstwa. Dyplom w 1987 r. w pracowni prof. Jana Szancenbacha. Od czasów licealnych bierze udział w licznych wystawach zbiorowych i konkursach artystycznych. Prace w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą, m.in. we Włoszech, Francji, Niemczech, Szwecji, USA.

 

Malarstwo jest dla mnie ...

Jaki był Twój pierwszy sprzedany obraz?

Inspiruje mnie ...

Podziel się z nami swoją ulubioną sentencją

Opowiedz nam kiedy ostatnio zostałeś miłe zaskoczony

Impreza nie jest dobra bez ...

Chciałbym mieć więcej ...

Lubisz noce?

Uwielbiam gdy ...

Kot czy pies?

Gdybyś nie mógł dłużej malować to ...

Ulubione danie? ...

Bach, Elvis czy Madonna

Nieśmiertelność chciałbym spędzić jako ...

Polityka Cookies oraz Polityka Prywatności

Zapoznałem się i akceptuję Politykę Cookies (wykorzystanie przez stronę plików cookies) oraz Politykę Prywatności (w tym Politykę Ochrony Danych Osobowych w rozumieniu RODO)

Akceptuję