Back to Top
Zapisuje na serwerze...
Pochodzę z Zakopanego czyli z „pępka świata”, jak zwykł nazywać nasze miasto wspaniały międzywojenny malarz – Rafał Malczewski. Niewątpliwie jest to miejsce, w którym przez ostatnie dziesięciolecia krzyżowało się wiele dróg znakomitych artystów, poetów i pisarzy. Niektórych z nich miałam okazję poznać. U podnóża Tatr, w Państwowym Liceum Technik Plastycznych w Zakopanem imienia Antoniego Kenara rozpoczęła się moja przygoda ze sztuką.\r\nNie była to zwykła szkoła. Wychowała ona wielu znanych i ambitnych artystów takich, jak Władysław Hasior czy Antoni Rząsa. Patron Liceum to jednocześnie były dyrektor tej placówki, który w trudnych latach powojennych przeprowadził reformę nauczania tworząc unikalny model edukacji artystycznej. Dzięki jego działaniom Liceum stało się prawdziwym środkiem kultury w Zakopanem, w którym obok szacunku dla tradycji ludowej pielęgnowano swobodę twórczą, dogłębną znajomość warsztatu oraz znajomość trendów w sztuce współczesnej.\r\nSztuki malowania uczył mnie jeszcze śp. Jan Kosiński, który był mistrzem tradycyjnego kanonu malarstwa ludowego. Swoją edukację artystyczną rozpoczął w liceum plastycznym pod kierunkiem samego Antoniego Kenara. Później studiował na Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu na Wydziale Szkła Artystycznego i Grafiki. Wyspecjalizował się w malarstwie na szkle czyli w tradycyjnej dla Podhala technice artystycznej. W jego dziełach spotkamy głównie tematykę górską i sakralną. Wystawiał od 1959 roku, uczestniczył w wystawach ogólnopolskich i międzynarodowych m. in. w Wielkiej Brytanii, Bułgarii, Francji, Czechach i Rosji.\r\n\r\nPan Jan dzielił się swoją pasją i talentem z młodzieżą prowadząc w Tatrzańskim Centrum Kultury i Sportu „Jutrzenka” czwartkowe lekcje malarstwa. Był dla nas wyjątkowym pedagogiem – pokazywał, że tematy do malowania są wśród nas, kryją się w codzienności i dają się odnaleźć jedynie człowiekowi ciekawemu świata. Uczył nas przenikliwego spojrzenia. Niekiedy za szarą mgiełką kryje się w życiu coś niezwykle kolorowego i sądzę, że ta prawda nie jest jedynie doświadczeniem artystów…\r\n\r\nPan Jan odkrywał przed nami bogactwo kultury zakopiańskiej, której potencjał, mimo że obecnie przykryty chińskimi ciupagami i gumowymi oscypkami, jest wciąż niezwykły. Idea zwana „Zakopane”, która rodziła się na styku świata górali oraz świata młodopolskich i międzywojennych inteligentów odkrywających Tatry jest wciąż żywa, tkwi głęboko w nas i nas kształtuje.\r\nPan Jan odkrywał przed nami bogactwo kultury zakopiańskiej, której potencjał, mimo że obecnie przykryty chińskimi ciupagami i gumowymi oscypkami, jest wciąż niezwykły. Idea zwana „Zakopane”, która rodziła się na styku świata górali oraz świata młodopolskich i międzywojennych inteligentów odkrywających Tatry jest wciąż żywa, tkwi głęboko w nas i nas kształtuje.\r\n\r\nMistrz przekazał nam również uniwersalną prawdę o wartości dobrego spędzania czasu, który jest krótki. Nasze wspólne czwartkowe wieczory w „Jutrzence” poświęcane na rozwój pasji były czasem pełnym, żywym, radosnym. Jako uczniowie mieliśmy się wzajemnie wspierać, inspirować, podpowiadać sobie i w ten sposób wzajemnie się wychowywać. W tym roku mój Mistrz odszedł już do świętego Piotra i głęboko wierzę, że dalej maluje Matkę Boską i anioły. Teraz na pewno widzi wyraźniej.\r\nAnioły to temat, który urzekł mnie wiele lat temu i od tej pory staram się go rozwijać w swoich szklanych obrazach. Trzeba pamiętać, że każdy ma swojego anioła stróża. To rodzi szereg konsekwencji. Po pierwsze nasz ludzki świat nieustannie przeplata się z tym anielskim. Po drugie nikt nigdy nie jest sam. Ktoś może powie, że przecież aniołów nie widać, zatem skąd wiemy, że w ogóle istnieją? Odpowiem w duchu mojego Mistrza – to jest tylko kwestia przenikliwego spojrzenia. Niekiedy to właśnie sztuka pomaga nam zobaczyć więcej. Dlatego staram się szukać aniołów w naszej codzienności i uwieczniam je na szkle. Chciałabym, by spieszyły każdemu widzowi z dobrym i radosnym słowem, by niosły pomoc, a może niekiedy ostrzegały przed życiowymi błędami. Staram się, by każdy z moich obrazów był inny, bo przecież nie mogą istnieć dwa takie same anioły podobnie jak i my jesteśmy wyjątkowi – każdy z nas jest wyjątkowy. Pan Jan mawiał, że sztuka powinna być radosna, nieść ludziom otuchę i pocieszenie. Mam nadzieję, że gdy kiedyś się spotkamy „na górze” pokiwa spokojnie głową i lekko się uśmiechnie patrząc na mój pierwszy niebiański obrazek.\r\n\r\nMoje szklane obrazy oprawiam sama tworząc drewniane ramy „z historią” - czyli z drewna wziętego z rozbieranych starych domów i płotów. Oczywiście w razie potrzeby stosuję również nowoczesne „czyste” ramy.

Malarstwo jest dla mnie ...

Jaki był Twój pierwszy sprzedany obraz?

Inspiruje mnie ...

Podziel się z nami swoją ulubioną sentencją

Opowiedz nam kiedy ostatnio zostałeś miłe zaskoczony

Impreza nie jest dobra bez ...

Chciałbym mieć więcej ...

Lubisz noce?

Uwielbiam gdy ...

Kot czy pies?

Gdybyś nie mógł dłużej malować to ...

Ulubione danie? ...

Bach, Elvis czy Madonna

Nieśmiertelność chciałbym spędzić jako ...

Polityka Cookies oraz Polityka Prywatności

Zapoznałem się i akceptuję Politykę Cookies (wykorzystanie przez stronę plików cookies) oraz Politykę Prywatności (w tym Politykę Ochrony Danych Osobowych w rozumieniu RODO)

Akceptuję